Przeglądając zdjęcia z
mych Erasmusowych wojaży przypominam sobie kolejne historie. A
która pora w roku, jak nie święta bożonarodzeniowa nuda, jest
odpowiedniejszą okazją na to, by odgrzebać kilka przykurzonych
kalendarzowym pyłkiem opowieści? Ładuję w siebie kolejny kawał
maminej szarlotki i z ojczystej szarugi myślami wracam do Włoch.
Było już o czekoladzie,
tym razem przenosimy się na krótko do chmielowego królestwa,
położonego w mglistych i wiecznie wilgotnych górach. Do browaru w
Pedavenie.
Browar w Pedavenie
powstał pod koniec XIX wieku, jako rodzinne przedsiębiorstwo braci
Luciani. Jedynym powodem, dla którego postanowiono założyć
fabrykę w tak niekorzystnym klimatycznie miejscu (przez 90% dni w
roku pada deszcz!) była stała obecność górskiej wody. Zaczynając
jako niewielka, lokalna firma, na przestrzeni lat fabryka zwiększała
swe rozmiary i obroty. Mimo zniszczeń spowodowanych pierwszą i
drugą wojną światową, amatorów lokalnego trunku przybywało, a
browar jako pierwszy podnosił się z wojennych ruin i ruszał pełną
parą. Po II wojnie światowej fabrykę nie tylko zrekonstruowano,
ale także znacznie rozbudowano i zmodernizowano, a w związku z
rozwojem ekonomicznym Włoch i proporcjonalnym wzrostem objętości
portfela przeciętnego mieszkańca, piwny biznes przeżywał rozkwit.
![]() |
Pierwsza siedziba browaru w Pedavenie |
Malowanie słupków:d 1952 |
![]() |
Pierwsi pracownicy fabryki |
Pod koniec lat 60tych
Pedaveńska Birreria pogrążyła się w głębokim kryzysie
ekonomicznym i organizacyjnym, do tego stopnia, że w 1974 roku firmę
sprzedano - browar został przejęty i resuscytowany przez koncern
Heineken.
Przez lata chmielny
biznes miał się niczego sobie. Jednak w 2004 roku firma Heineken
ogłosiła, że zamierza zamknąć fabrykę i zaprzestać produkcji
piwa w Pedavenie.
My, Polacy, pod różnymi
względami mamy z Włochami wiele wspólnego. Ot, choćby lokalnie
patriotyczny zapłon, aktywujący się spontanicznie po, i, w
kwestiach dotyczących alkoholu.
Czy zatem przeciętny
Włoch, miłośnik piwa i strajków, mógłby potraktować z zimną
obojętnością wieść, że w jego regionie chcą zamknąć chlubną,
ponad stuletnią fabrykę piwa?!
Nie, moi drodzy, po
włoskim trupie. Gdzie piwo latami się lało, lać się winno po
wsze czasy!
Protesty i walki
obywatelskie w „obronie” browaru w Pedavenie trwały prawie dwa
lata. Początkowo uczestniczyli w nich wyłącznie mieszkańcy
regionu, z czasem dołączyli do nich obywatele innych części kraju
oraz osoby publiczne (jak Beppe Grillo). Powołano Komitet Browaru w
Pedavenie (Comitato Birreria Pedavena), napisano dwie książki
traktujace o sytuacji, a nawet stworzono specjalną wystawę, która
miała za zadanie naświetlić problem obywatelom. Organizatorzy
akcji zbierali podpisy pod petycją przeciwko zamknięciu browaru,
stworzono także specjalną stronę internetową dla osób pragnących
wyrazić swe poparcie dla akcji. Zawziętość i upór opłaciły się
– Heineken sprzedał fabrykę producentowi piwa z pobliskiego
Udine, a mieszkańcy i turyści mogą po dziś dzień smakować
Pedaveńskie trunki.
Repertuar Pedaveńskiego browaru |
Piwo czerwone |
A samo piwo, cóż... z
pewnością nie zachwyca tak, jak bezkonkurencyjne włoskie wina. W Pedavenie możemy spróbować kilku lokalnych produktów,
począwszy od słomkowożółtych napitków, których zawartość alkoholu wynosi
2%, a skończywszy na piwie czerwonym, o wyższej zawartości alkoholu
(6,7%). Warto odwiedzić to miejsce, by przy kuflu chmielowego trunku spróbować także lokalnych potraw serwowanych w "przybrowarnej" restauracji.
Produkty gotowe do wyjazdu |
Okolice browaru - Feltre |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz